sobota, 29 października 2016

20. Międzynarodowe Targi w Krakowie

   Wczoraj byłam w Krakowie i zaliczyłam 20. Międzynarodowe Targi, czyli jedną z moich ulubionych imprez. Byłam również w tamtym roku i zapewniam, że zamierzam kontynuować swoje wyjazdy do Krakowa w październiku w przyszłości :)    W dzisiejszym poście pokażę Wam co zakupiłam. Co są to w większości książki fantastyczne. Kupiła
Czytaj dalej...

niedziela, 23 października 2016

(11) Harry Potter i Przeklęte Dziecko- J.K.Rowling, John Tiffany, Jack Thorne

   Ciężko się zabrać do napisania tej recenzji, ponieważ Harry Potter i Przeklęte dziecko to jakby nie patrzeć książka, która wnosi wiele emocji (a czy to są negatywne czy pozytywne to już inna sprawa). Przed polską premierą tej książki, pojawiły się oczywiście recenzje zapalonych booktuberów czy innych bloggerów, którzy w dużej
Czytaj dalej...

niedziela, 16 października 2016

(10) ,,Nie poddawaj się"- Rainbow Rowell

   ,,Nie poddawaj się" a tak właściwie to ,,Nie poddawaj się. Wzlot i upadek Simona Snowa" to dobrze nam znana historia czarodzieja, o którym pisała  Cath z ,,Fangirl". Teraz to sam Simon Snow doczekał się książki.
  Podczas czytania ,,Fangirl", w której znajdowały się fragmenty z historii Simona Snowa jakoś... nie stałam się jego fanką i nawet zdarzyło mi się pomijać niektóre wpisy Cath. Dlatego bardzo byłam ciekawa ,,Nie poddawaj się" nie przez ,,Fangirl" tylko świat, w który stworzyła między innymi Cath  ponieważ bardzo przypominał mi ten z Harrego Pottera.

 Poznajemy Simona Snowa podczas gdy powraca z wakacji do Szkoły Magii Watford na swój ostatni rok nauki. Najpierw bardzo ciężko było mi się wbić w klimat tej historii, bo to jak jakby ktoś nigdy nie czytał książek Harrego Pottera, ale postanowił przeczytać tylko ostatnią część. Dlatego przez długi czas autorka stara się wprowadzić nas w świat, przedstawia nam bohaterów oraz tłumaczy podstawowe sprawy do zrozumienia wątków. Minusem, który wnika z tego, że czytamy to jakby od środka, jest to, że nie zawsze potrafiłam zrozumieć postępowanie Simona wobec innych postaci. Choć Snow wspominał o jakiś przygodach czy istotnych sytuacjach, to to były tylko suche informacje. Dlatego, gdy obserwujemy jakieś zgrzyty pomiędzy bohaterami to nie do końca wiemy dlaczego tak się dzieje. Nie jest to bardzo problematyczne, ale niestety to jest minus.

  Wspomniałam wcześniej, że świat w tej książce przypomniał ten z Harrego Pottera i moim zdaniem Rowell się na nim wzorowała, jednak nie jest to fan fiction (przynajmniej w moim odczuciu). Nie ma tam trójcy, choć uważam, że Penelope swoim zachowaniem przypomina czasem Hermione, jednakże relacji pomiędzy Bazem a Simonem w ogóle nie można porównywać do przyjaźni Rona i Harrego. Tak więc, są jakieś małe podobieństwa, ale w ogóle nie przeszkadzało mi to w czytaniu bo to po prostu inna historia. Nie ma tam  śmierciożerców czy też Voldemorta, oraz zupełnie inne są zaklęcia, których forma bardzo mi się spodobała.

  W każdej książce znajdą się postacie, które lubimy i te za którymi nie przepadamy. Tak samo było tutaj. Jak już wspomniałam Penelope nieco przypominała mi Hermionę, jednak to właśnie ona jest postacią, którą najbardziej polubiłam w ,,Nie poddawaj się". Była prawdziwą przyjaciółką, zawsze gotową do pomocy. Nie patrzyła na niebezpieczeństwo, czy na wydalenie ze szkoły, tylko jej priorytetem była pomoc jej przyjacielowi. Bardzo polubiłam Penelope w odróżnieniu do Agathy. Choć miała kilka momentów, w których byłam w stanie zrozumieć czemu się zachowuje tak a nie inaczej, to niestety była wkurzająca. Niestety był też narzucony wątek miłosny, który był dla mnie obojętny. Zdawałam sobie sprawę z tego jak potoczy się życie miłosne Simona, ale jakoś nie wywoływało to u mnie większych emocji. Dużo bardziej interesujący wydawał mi się Szarobur, Mag oraz Ebb. To ich historia była kluczowa do rozwikłania zagadki i szczerze powiedziawszy chętniej przeczytałabym o nich historię, przy czym bardzo podobało mi się zakończenie dotyczące tych postaci.

  Ogólnie książka jest całkiem fajna i nie trzeba czytać najpierw ,,Fangirl", żeby zabrać się za poznawanie Simona Snowa, choć to fajny dodatek. Jak już wspominałam przez to, że poznajemy Simona oraz jego historię jakby w połowie to przez połowę książki nie dzieje się nic szczególnego. Podobają mi się książki,które mnie w jakiś sposób zaskakują, jednak autorka postanowiła poświecić głównie uwagę relacją między bohaterami. Dopiero pod koniec książki akacja zaczyna przyspieszać i moim zdaniem to dopiero wtedy były najciekawsze momenty. W moim odczuciu książka była zabawna na początku, potem stawała się ona coraz bardziej poważna, ale możliwe to ze względu na zbliżanie się do finału. Choć nieco domyślałam się końca oraz prawdy o niektórych bohaterach, to bardzo podobał mi się pomysł autorki na wyjaśnienie kim był Szarobur.

  Bardzo ważne są tez przesłania, które możliwe, że są tylko moją interpretacją. Jednakże moim zdaniem książka uczy nas, że dużo nie zawsze znaczy dobrze i tego, że choć wydaje się nam, że znamy kogoś bardzo dobrze to tak na prawdę okazuje się, że nic o tej osobie nie wiemy i nawet może zdarzyć się tak, że to my jesteśmy tą osobą której nie znamy.

  Książkę czyta się szybko i przyjemnie, zdarza się czasami pośmiać dzięki żarcikom Rowell. Nie była to jakaś fenomenalna książka, która zapadałby mi w pamięć, jednak podobała mi się i nie żałuję, że ją kupiłam. Polecam dla fanów Roewll i osób, które mają ochotę zakosztować trochę magii. Nie wydaje mi się, żeby pojawiła się kolejna część i raczej nie czekałabym na nią. Sam pomysł był fajny, ponieważ mogliśmy się spotkać z twórczością Cath.

(Ilustracja na samej górze przedstawiająca postacie z książki nie jest mojego autorstwa.)
Czytaj dalej...

piątek, 7 października 2016

Moje ulubione uniwersum.

To za co najbardziej lubię książki lub filmy to to, że dzięki nim umiem przedostać się do zupełnie nowych światów. Zawsze kiedy mam gorszy dzień i (mam czas oraz możliwość) chcę jakoś oderwać się od rzeczywistości to po prostu sięgam po książkę i nie ma mnie przez dłuugi czas. Zetknęłam się z wieloma uniwersami, ale tylko do jednego z nich jestem
Czytaj dalej...

piątek, 7 października 2016

20. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie

20. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie... Kto się cieszy? :D  Już od jakiegoś czasu przymierzam się do napisania tego posta, jednak nie potrafiłam zebrać chociaż trzech tytułów książek, które chciałabym tam kupić. Wiadomo przecież, że może na Targach można będzie kupić książki w nieco niższej cenie, niż na co dzień. Co prawda mi
Czytaj dalej...

piątek, 12 sierpnia 2016

[2] Suicide Squad- Legion samobójców

Cześć Wam! :)  W tym roku jest sporo filmów, na które wręcz wyczekiwałam. I w większości byłam tymi filmami rozczarowana, dlatego miałam wielką nadzieję, że Legion samobójców czy jak ktoś woli Suicide Squad  (serio nie rozumiem tego oburzenia polską nazwą... Tytuły Harrego Pottera też powinniśmy mówić w języku angielskim?) 
Czytaj dalej...

piątek, 12 sierpnia 2016

(9) ,,Akademia dobra i zła"- Soman Chainani

Cześć wszystkim! :) 

Te wakacje, są dla mnie baardzo leniwe. Ale kto nie lubi leniuchować? W końcu to jedyny czas, gdy ma się okazję, żeby się wynudzić i spędzać dnie w łóżku. 
Jednak dzisiaj podzielę się z Wami moją krótką opinią na temat ,,Akademii zła i dobra." 

Gdy dostałam tę książkę, wydawało mi się, że jest to książka dla młodszych osób. No i w sumie to prawda, że ta pozycja jest czasami dziecinna, ale jeśli ktoś potrafi czytać między wierszami to moim zdaniem znajdzie w tej książce wiele wartości. 



O czym jest? 
Fabułą dotyczy dwóch dziewczyn- Sophie i Agaty. Są niby przyjaciółkami. Mieszkają w świecie, w którym dzieci kończące trzynaście lat mogą zostać porwane przez tajemniczego osobnika. Ponoć zaginione dzieci trafiają do Akademii Dobra i Zła. W tej pierwszej uczą się jak być księżniczkami, dobrych manier, noszą suknie i inne tego typu rzeczy. Natomiast w Akademii Zła kształtują się przyszły złe charaktery. I co najdziwniejsze po jakimś czasie w bajkach da się rozpoznać porwane dzieci. 


Pierwsze wrażenie. 
Bardzo zdziwił mnie napis na okładce: ,,Znakomita lektura dla danek serii Rywalek." Ja bardzo nie lubię, gdy ktoś porównuje lub próbuje się wybić na innej książce. Przez to mylnie można polubić albo znielubić nieczytaną jeszcze książkę. 
Gdy przeczytałam pierwszy rozdział sama nie wiedziałam co myśleć. Nie działo się tam nic wielkiego, głównie poznawaliśmy świat i bohaterów. 
Choć cała ta historia może wydawać się nieco cukierkowa to uważam, że warto przemóc się i przeczytać kilka rozdziałów więcej, bo jednak może okazać się, że ta książka przypadnie wam do gustu. 

Co sądzę? Czy polecam?
Jak już wspomniałam książka może się wam wydawać nieco dziecinna, gdy po nią od razu sięgniecie. Mnie się osobiście kojarzy z typowymi baśniami. Autorka stworzyła niesamowity klimat bajek, które czytało się jak byliśmy małymi dziećmi. Bardzo mi się to podobało, ponieważ choć książka jako tako jest do nastolatków to nadal bajka. 
No właśnie bajka. Czy to plus? Dla mnie jak najbardziej. 
A to dość ważne, ponieważ w bajkach kto widział wiedźmę i dobry charakter jako przyjaciółki? 
Książka pokazuje odnajdywanie siebie i, że ważne w życiu jest to, aby być szczerym ze samym sobą. Choć się nie wydaje w książce poruszane są ważne kwestie. Takie jak przyjaźń, odkrywanie siebie oraz wybieranie swojej drogi życia. Ja utwierdziłam się w przekonaniu, że nikt nie może mi powiedzieć kim mam być. To ja wybieram kim i jaka chcę być, oraz że tylko i wyłącznie ja piszę swoja własną bajkę :) 
Fabuła byłą naprawdę cudowna...Zaskakująca i po prostu ciekawa. Działo się dużo akcji i w sumie nie byłam pewna jakie zakończenie będzie. Jestem teraz bardzo ciekawa kolejnej część!
No i oczywiście bardzo polecam. ,,Akademia dobra i zła" jest fajną książką, ale czasem zachowania bohaterów zwyczajnie mnie irytowały. Nie postępowałabym tak jak one, no ale...cóż. 
Polecam, warto przeczytać, myślę, że większości z Was się spodoba. 

Dajcie znać w komentarzach czy przeczytaliście tę książkę i czy wam się podobała lub nie i dlaczego! Pozdrawiam :) 
Czytaj dalej...

czwartek, 21 lipca 2016

(1) Kdrama- ,,W"

Witajcie! 
Ostatnio bardzo mało udzielam się na portalach czy innych mediach, ponieważ mam problemy z telefonem :) Jednak, gdy tylko wszystko wróci do normy, moje instagrmowe konto odżyje :)
Jako, że też złożyło się tak, że nie przeczytałam ostatnio żadnej książki do końca, a męczę dwie obecnie, to postanowiłam się z Wami podzielić, a właściwie to polecić Wam pewną dramę, której pierwszy odcinek wyszedł całkiem nie dawno :) Zapraszam do dalszego czytania!

Tytuł: W
Główne role: 
Kang Chu - Lee Jong Suk
Oh Yeon Joo- Han Hyo Joo
Rodzaj: Romans, fantastyka
Dni emitowania: Środy i czwartki 
Kraj: Korea Południowa
Rok publikowania: 2016





Koreańska drama o tytule ,,W" ostatnio podbiła serca widzów. Choć wyszedł jak na razie tylko jeden odcinek to drama zajmuje jedno z czołowych miejsc w rankingach.
To wyróżniająca się drama. Fabuła jest bardzo ciekawa, ale co najważniejsze niecodzienna.
Oczywiście postaram się opowiedzieć bez wszelkich spoilerów, jednak przybliżę wam co nieco fabuły.
Na samym początku poznajemy Kang Chu, który jet sportowcem i dzięki swojemu talentowi oraz ciężkiej pracy zdobywa medale i prestiżowe nagrody. Jego relacje z rodziną również wydają się być idealne. Jego ojciec jest jego trenerem oraz kibicują mu mama oraz dwójka młodszego rodzeństwa. Kilka dni po wygranej olimpiadzie ktoś przychodzi do domu Kang Chu i podczas jego nieobecności zabija całą jego rodzinę, a w wyniku dalszych zdarzeń to właśnie młody sportowiec zostaje oskarżony o morderstwo... A no i zapomniałam o najważniejszej sprawie. Kang Chu jest głównym bohaterem komiksu o tytule ,,W".
Autorem ,,W" jest ojciec Oh Yeon Joo, młodej dziewczyny, która jest na stażu lekarskim.

Jak myślicie jak ta dwójka się spotka? :D Po obejrzeniu pierwszego odcinka jestem bardzo zadowolona, ponieważ fabuła się bardzo wciągająca i sami jesteśmy ciekawi jak ta historia się potoczy dalej. Ciągle zadaje sobie pytania typu: ,,Kto jest prawdziwym mordercą?" lub ,,dlaczego właśnie tak postępuje ojciec Oh Yeon Joo?".

Już dzisiaj o 22 wyjdzie kolejny odcinek, który w swoim zwiastunie ukazuje nam kilka intrygujących momentów, jednak niestety musze poczekać na angielskie tłumaczenie, które może ukarze się już dzisiejszej nocy :D
Serdecznie Wam polecam zobaczyć ten odcinek, w końcu wyszedł tylko jeden a nóż wciągnie was i będziecie wraz ze mną odliczać do następnego odcinka! :D

Tutaj znajdziecie odcinek z angielskimi napisami! http://myasiantv.se/drama/w/
Czytaj dalej...

czwartek, 7 lipca 2016

Nowość na Oh My Book!

Cześć wszystkim!      Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o nowości, która pojawi się na moim blogu :)  W większości moi znajomi wiedzą, że interesuję się kulturą azjatycką, kulturą koreańską (chodzi o Koreę Południową). Niektórzy z Was może i słyszeli o specyficznej muzyce, która nazywa się Kpop lub o koreańskich serialach z
Czytaj dalej...

niedziela, 3 lipca 2016

(8) ,,Malfetto. Mroczne piętno."- Marie Lu

Cześć wszystkim!







W tym poście opowiem wam o wspaniałej książce pt. ,,Malfetto. Mroczne piętno" autorstwa  Marie Lu. 

,,Historia toczy się w alternatywnej wersji renesansowych Włoch. Przez Europę przechodzi zaraza. Nieliczni chorzy, którzy przeżyli, okazują się być posiadaczami nadnaturalnych mocy. Głowna bohaterka – Adelina – to nastolatka, której sercem zawładnęła ciemność. Opowieść ukazuje jej pogrążanie się w złu.'' 
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/251001/malfetto-mroczne-pietno


   Główna bohaterka nazywa się Adelina Amouteru. Mieszka wraz z ojcem i młodszą siostrą, ponieważ jej matka zmarła w wyniku zarazy, która również dotknęła Adlinę. Jej włosy, które kiedyś były czarne zamieniły się w długie pasma srebrnych nitek. Również jej rzęsy i brwi stały się białe. Niektórzy, tak jak Adelina przeżyli zarazę i zdobyli potężne moce. 
   Od pierwszych kartek poznajemy historię rodziny Adeliny i jej stosunki z ojcem, które nie są zbyt dobre. Dziewczyna pewnego razu nie wytrzymuje i stara się uciec z domu. 

   W tej recenzji opowiem o moich ogólnych wrażeniach na temat tej książki, jednak napisze drugiego posta dotyczącego tej książki i poruszę tam konkretne problemy, które zostały zawarte w ,,Malfetto", więc prawdopodobnie znajdzie się tam sporo spoilerów. 
   Gdy kupiłam tę książkę to sama nie wiedziałam dokładnie o czym ona jest. Do przeczytania jej zachęciła mnie przyjaciółka, ponieważ powiedziała, że główna bohaterka jest czymś na wzór złego bohatera. Zazwyczaj bardzo intrygują mnie czarne charaktery, więc postanowiłam kupić ,,Malfetto" i musze Wam powiedzieć, że gdybym zdecydowała się na jakąś inną pozycję to pewnie teraz plułabym sobie w brodę. 

-CZARNY CHARAKTER I INNI BOHATEROWIE-
   Od samego początku miałam wrażenie, że bardzo dobrze dogadałabym się z Adeliną. Jej sposób myślenia oraz podejmowane decyzje- w większości postąpiłabym dokładnie tak samo jak ona. Moim zdaniem bardzo łatwo utożsamić się z główna bohaterką, ponieważ poznajemy jej trudne życie i jesteśmy w stanie ją zrozumieć. 
   Inni bohaterowie tacy jak Enzo czy Teren też są całkiem ciekawi, ale uważam, że autorka nieco ich pominęła. Choć nie mam nic do tej dwójki to jednak uważam, że byli mniej interesującymi postaciami, ale odgrywali bardzo ważną rolę w wątku.
   Faktycznie Adelina dla mnie staje się złym charakterem. nie poznała do końca samej siebie oraz swoich mocy jednakże uważam, że w drugiej części będzie stanowiła jakieś realne zagrożenie dla władz państwa. Czasem ukazywała swoje szaleństwo oraz mroczność, ale takie sytuacje tylko uatrakcyjniały jej postać. Adelina dla mnie stała się kimś bardzo oryginalnym. 

-ŚWIAT-
   Co do świata to nie zachwycił mnie on jakoś. Był w miarę ciekawie zbudowany, ale myślę, że bardziej podobał mi się świat stworzony w ,,Ember in the ashes". - Moja recenzja Ember in the ashes
Tajne przejścia, wyścigi konne oraz święta organizowane w Estenzii bardzo mi się podobały, ponieważ mogliśmy nieco poznać autorski świat Marie Lu.

-FRAGMENTY Z NAJLEPSZYCH KSIĄŻEK- 
   Oraz kolejny plus tej książki to urywki tekstów przy każdym nowym rozdziale. To było naprawdę bardzo interesujące, ponieważ można było przeczytać jakiś urywek na przykład z jakiejś książki, która istniała w świecie ,,Malfetto". Dany fragment dotyczył tego co zdarzy się w rozdziale co moim zdaniem nadaje nieco tajemniczości. W sumie to każdy z takich cytatów był wręcz genialny i można by je co chwilę wykorzystywać chociażby jako złote myśli. 

Jeden z moich ulubionych to:

,, Myślą, że są w stanie mnie zamknąć, ale liczba zamków w drzwiach nie ma znaczenia. Zawsze istnieją inne drzwi."
Tristan Chirsley, Złodziej, który kradł gwiazdy

-NO I PO PROSTU FABUŁA- 
   Cóż tu dużo mówić. Fabuła była mega wciągająca i nie mogłam się oderwać od czytania. Do samego końca nie wiedziałam komu ufać. Ciągle się zastanawiałam czy Enzo coś knuje, a może to Teren będzie sprzymierzeńcem Adeliny. A może jednak to Teren okaże się być jej wrogiem? Cóż, nawet po przeczytaniu tej książki tylko co do jednego pana się wyjaśniło i to jeszcze tak nie do końca. Więc jak sami widzicie jeśli dacie się wciągnąć w świat malfetto to ciężko potem z niego wyjść.
   Nie ma co się rozpisywać, książka była bardzo wciągająca. 

-PODSUMOWANIE-
   Myślę, że ta książka jest jedną z moich ulubionych, ponieważ była bardzo wciągająca. Zakończenie tej książki najbardziej mną wstrząsnęło, ponieważ takiego obrotu zdarzeń się nie spodziewałam (ale o tym wypowiem się w drugim poście).

   Super książka, która na pewno zapewni wam wiele wrażeń i zabierze do okrutnego świata. Bo tak. ta książka była także okrutna i ciężko mi wyobrazić siebie na miejscu Adeliny.
Jeśli lubicie fantastykę i chcielibyście poznać bohaterkę, której sercem włada mrok to ,,Malfetto" jest właśnie do was...w sumie co ja mówię. Wszyscy powinni przeczytać tę książkę, bo jest boska! 
Chciałabym mieć w rekach drugą część, ponieważ jestem bardzo ciekawa dalszych losów Adeliny i innych bohaterów.

I na koniec jeden z moim ulubionych cytatów:

,, [...] powiedziała, że zawsze powinnam być lojalna wobec siebie samej. Wszyscy to powtarzają, ale nikt nie traktuje tych słów poważnie. Nikt tak naprawdę nie chce, byś była sobą. Chcą, być była taka, jaka im się podobasz."

Ten cytat jest taki prawdziwy! Uwielbiam go <3
A wy czytaliście tę książkę? A może jest w waszych planach? Dajcie znać w komentarzach! 
Czytaj dalej...

piątek, 1 lipca 2016

Nowe konto...na snapie!

Krótka informacja :)  Właśnie założyłam mojego snapchata, jednak będzie to konto dotyczyło głównie książek. Dlatego dodajcie mnie, a ja z chęcią zaakceptuje wasze zaproszenia i będę śledzić wasze książkowe przygody tym bardziej, że już jutro odbędzie się Noc Książkoholików! Nazwa: ohhmybook
Czytaj dalej...

piątek, 1 lipca 2016

Noc Książkoholików!

,,Książkowe "kocha, nie kocha" ogłasza 2. edycję corocznego wydarzenia dla zapalonych książkoholików!  Tak jak ostatnio - w pierwszy weekend lipca - odbędzie się Noc Książkoholików.  Na czym to polega? W ustalony wieczór - W TYM ROKU NOC Z 2 NA 3 LIPCA! - nastawiamy budziki na godzinę 20! Obok miejsca, w którym najwygodniej nam
Czytaj dalej...

piątek, 1 lipca 2016

,,Zanim się pojawiłeś" (film)

Cześć wszystkim!

W środę, czyli dokładnie 29 czerwca wybrałam się z moją przyjaciółką do kina na film pt. ,,Zanim się pojawiłeś", który jest ekranizacją popularnej książki Jojo Moyes. 


Włączcie też sobie muzykę, która została wykorzystana w filmie. Zakochałam się w tych piosenkach, mam aż ciarki gdy tego słucham! :D 



Zapewne już wszyscy znają przynajmniej powierzchownie historię Lou i Willa, czyli młodej dziewczyny, która ma po prostu dobre serce i w wyniku pewnym zdarzeń musi znaleźć nową pracę oraz niepełnosprawnego mężczyzny, który już przy pierwszym spotkaniu z Lou zachowuje się dość...dziwacznie. 

Ja przeczytałam książkę niemal do połowy, także sporo rzeczy było dla mnie niespodzianką podczas seansu. Niestety przez swoją głupotę wiedziałam już jak ta historia się zakończy, ale i tak na końcówce filmu uroniłam kilka łez. Z resztą jak reszta sali... :)

Bardzo podobała mi się gra aktorska Emili Clarke (Louisa) i jej postać znacznie bardziej przypadła mi do gustu niż Will. Szczególnie nieco śmieszne były jej brwi. Jak ona potrafi je tak wygiąć? XD

Nie jest to pusty romans, ponieważ film (oraz książka) poruszają wiele trudnych tematów takich jak: ,,Czym jest szczęście?" lub ,,Czym jest sens życia?".
Sama po wyjściu z kina myślałam przez jakiś czas o miłości, ale nie w banalny sposób. Mam 18 lat i gdy mam sobie wyobrazić mojego ukochanego to oczywiście jest to wysoki brunet i czarnymi oczami, o oliwkowym odcieniu skóry... Natomiast Louisa nie zwracała uwagi na takie powierzchowne rzeczy jak wygląd. Była bardzo prostą i szczerą osobą, to mi się w niej najbardziej podobało.

Czułam do Lou olbrzymi podziw ponieważ ona nie patrzyła oczami. Główna bohaterka postrzegała świat sercem, czyli tak jak powinno to być.
Dlatego uważam, że ten film jest bardzo wartościowy. Pokazuje, że choć nie zawsze nasze życie może był usłane różami to i tak można czerpać z niego pełnymi garściami. 
Bardzo się cieszę, że wybrałam się na ten film, ponieważ Lou uświadomiła mi sporo rzeczy, na które zwyczajnie nie zwracałam uwagi. 
 ,,Zanim się pojawiłeś" oceniam pod względem wrażeń i musze przyznać, że to bardzo dobry film. Jest wzruszający, ale przy tym i zabawny. Zostały poruszone trudne tematy i zostało ukazane życie takie jakie jest na prawdę, czyli okrutne. 

Serdecznie  Wam polecam ten film i mam nadzieję, że Wy również odnajdziecie w nim te same wartości co ja :)   

   





Czytaj dalej...

poniedziałek, 27 czerwca 2016

(7),,Dwór cierni i róż"- Sarah J. Maas

Cześć wszystkim!

 Jeśli śledzicie mnie na instagramie wiecie, że jakiś czas temu wróciłam z mojej wycieczki z Anglii. Może o ty krótkim wyjeździe ukaże się inny post, jednakże wracam już do mojego bloga i pisania (za czym nieco się stęskniłam^^). 


Wakacje oficjalnie już rozpoczęte, więc mam też sporo czytelniczych/blogowych postanowień, więc mam nadzieję, że przez tez okres wzrośnie liczba odwiedzających mojego bloga oraz IG. A jako, że podczas wakacji można podróżować, to już dzisiaj zabieram Was do magicznego świata wykreowanego przez Panią Maas. 



,, Autorka bestsellerowej serii Szklany Tron powraca z porywającą opowieścią o miłości, która jest w stanie pokonać nienawiść i uprzedzenia!
Idealna lektura dla fanów George. R.R. Martina! Co może powstać z połączenia baśni o Pięknej i Bestii oraz legend o czarodziejskich istotach?
Dziewiętnastoletnia Feyre jest łowczynią – musi polować, by wykarmić i utrzymać rodzinę. Podczas srogiej zimy zapuszcza się w poszukiwaniu zwierzyny coraz dalej, w pobliże muru, który oddziela ludzkie ziemie od Prythian –krainy zamieszkanej przez czarodziejskie istoty. To rasa obdarzonych magią i śmiertelnie niebezpiecznych stworzeń, która przed wiekami panowała nad światem.
Kiedy podczas polowania Feyre zabija ogromnego wilka, nie wie, że tak naprawdę strzela do faerie. Wkrótce w drzwiach jej chaty staje pochodzący z Wysokiego Rodu Tamlin, w postaci złowrogiej bestii, żądając zadośćuczynienia za ten czyn. Feyre musi wybrać – albo zginie w nierównej walce, albo uda się razem z Tamlinem do Prythian i spędzi tam resztę swoich dni.
Pozornie dzieli ich wszystko – wiek, pochodzenie, ale przede wszystkim nienawiść, która przez wieki narosła między ich rasami. Jednak tak naprawdę są do siebie podobni o wiele bardziej, niż im się wydaje. Czy Feyre będzie w stanie pokonać swój strach i uprzedzenia?
Pełna namiętności i pasji, romantyczna, brutalna i okrutna. Jedno jest pewne: Dwór cierni i róż to z pewnością nie cukierkowa baśń w stylu Disneya…'' 
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/295801/dwor-cierni-i-roz



     Po opisie, który został udostępniony na lubimy czytać miałam baardzo wysokie oczekiwania co do tej książki. Sami rozumiecie...Gdy dana książka ma być tak samo ciekawa jak świat G.R.R. Martina to przynajmniej ja oczekuję dość wysokiego poziomu. 

Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, gdy dorwała się do tej książki była oczywiście mapka. Ponieważ ja dość lubię (UWIELBIAM) mapki we wszelakich książkach, a już najbardziej to w fantastycznych. Jednakże mapa, która była w tej książce była po prostu słaba... 


   

Tak dla przykładu. Po lewej stornie znajduje się mapka z ,,Hobbit. Czyli tam i z powrotem.", a po prawej ,,Dwór cierni i róż."
A Wy jak oceniacie mapkę po prawej? :) Napiszcie w komentarzach! 



    Mało interesujące i mało ambitne nazwy dworów, choć to miało później jakiś sens w fabule, jednakże byłoby ciekawiej gdyby autorka zapisała te nazwy w jakimś innym języku, np. językiem fae. Ale to tylko moja opinia i moja koncepcja. 
    Nawet jeśli przymkniemy oko na nazwy tych dworów to czemu ta mapka jest tak mała? Dotyczy tylko jakby nie patrzeć dwóch wysp. Ale no okej, nie czepiam się już. W końcu tylko tych terenów dotyczył wątek. 

    Początek książki zaczął się bardzo fajnie, szczególnie podobało mi się polowanie, które jest bardzo znaczące dla całej opowieści. Główna postać Feyry była całkiem niezła, nie irytowała mnie (bynajmniej nie na początku i nie na końcu). Tak trochę czułam, że czytając tę książkę to ona traci na swojej wartość. Tak jakby z przewracającą się kartką historia po prostu się psuła i coraz mniej mi się podobała. 
   Jednakże postacie były ciekawe i miały swój własny charakter (ale to głupio brzmi xD). Chodzi mi o to, że postacie były wyraziste i realne, właśnie poprzez ich charaktery, które niekoniecznie były idealne. Niestety nie było takiego bohatera, z którym bym się jakoś utożsamiła. 
  Na odwrocie książki napisane jest, że książka jest brutalna. Ja bym tego nie powiedziała, ponieważ dla mnie była jedna brutalna scena. No dobra, dwie. Prawdopodobnie jedna z tych scen była dla mnie bardzo poruszająca, czyli ten moment gdzie do rezydencji Tamlina przyszedł fae z wyrwanymi skrzydłami. 
   No i na koniec chciałabym powiedzieć o świecie, który stworzyła Maas. Cały ród fae, ich święta i polityka... To co mi się najbardziej podobało. Nie ma co się rozpisywać i zachwalać wyjątkowo magiczny i tajemniczy świat fae, ponieważ aby to poczuć trzeba przeczytać książkę, którą wam serdecznie polecam. 
   Ja w większości przeczytałam ją w 20 parę godzin (czyli, gdy wracałam do Polski z Anglii xD). Jeśli szukacie na wakacje jakiejś fajnej lektury to ta zapewne sie sprawdzi, tym bardziej jeśli lubicie fantastykę. 
  
   Mi ta książka bardziej by się podobała, gdyby historia głównie dotyczyła świata, kultury, historii i polityki fae. Byłoby to dla mnie dużo bardziej ciekawe, choć te rzeczy, które mnie najbardziej interesują w jakiejś części zostały zawarte w tej książce.
Czytaj dalej...

środa, 25 maja 2016

(6) ,,Korona''- Kiera Cass

Cześć wszystkim!  Przez długi czas na blogu panowała cisza, ponieważ miałam mnóstwo nauki i roboty w szkole. W czerwcu będę jechała do Anglii, więc już teraz mamy jako tako wystawiane oceny. Za niedługo dodam posta związanego z Anglią, miejscami, które tam odwiedzę, oraz rzeczami, które będę chciała kupić. Bo w końcu Londyn to stolica Ha
Czytaj dalej...

środa, 4 maja 2016

TBR na maj i Book Haul.

Cześć wszystkim!~ Ostatnio stworzyłam zakładkę pod tytułem ,,Książki, o których marzę." i możecie zauważyć, że trzy pozycje zostały skreślone.  Wręcz uwielbiam fantastykę i science fiction. Czy to są książki z tych gatunków, czy filmy zazwyczaj zatracam się w tych światach.  Dlatego właśnie kupiłam trzy książki od Brandona San
Czytaj dalej...
Recenzje książek Oh... My Book! © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka