(1) ,,Angelfall" autorstwa Susan Ee


"Aniele, stróżu mój... szeptaliśmy przez setki lat. Myliliśmy się. Teraz to właśnie ONE okazały się naszym największym koszmarem."

Ziemię ogarnęły ciemności. Państwa upadły, szpitale, szkoły i urzędy stoją puste, nie działają komórki. Za dnia na ulicach rządzą brutalne gangi, ale kiedy zapada mrok wszyscy wracają do kryjówek, kryjąc się przed grozą Najeźdźców. Anioły. Niektóre piękne, inne jakby wyjęte z najgorszych koszmarów, a wszystkie nadludzko potężne. Przez wieki uważaliśmy je za swoich stróżów, teraz okazały się agresorami siejącymi śmierć. Dlaczego zstąpiły na ziemię? Z czyjego rozkazu? Jaki mają plan? Czy ludzie zdołają im się przeciwstawić?

Siedemnastoletnia Penryn wyrusza w desperacki pościg, żeby uratować życie młodszej siostry. Żeby zwiększyć swoje szanse musi zjednoczyć siły ze swoim wrogiem. Oboje przemierzają Kalifornię, niegdyś piękną i słoneczną, dziś kompletnie zniszczoną i wyludnioną, a wszechobecna śmierć niejednokrotnie zagląda im w oczy. Na końcu podróży, w San Francisco, każde z nich stanie przed dramatycznym wyborem.

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/126137/angelfall


O Angelfall słyszałam jakieś parę razy na polskim booktube zanim ją przeczytałam. Sama nie wiem dlaczego, ale przez długi czas myślałam, że to książka typowo fantastyczna, a nie młodzieżowa. 
W każdym razie dostałam tą książkę na moje osiemnaste urodziny (już wszystko na legalu!) od mojej przyjaciółki (sprytna bestia widziałam, ze oglądałam ją na jej biblioteczce!). 

Pierwsze strony przenoszą nas do świata, które zajęły i zniszczyły anioły. Głowna bohaterka o cudownym imieniu Penryn podróżuje wraz z siostrą i chorą psychicznie matką. Natykają się na walkę aniołów, gdzie jeden z nich o śnieżnobiałych skrzydłach przegrywa walkę i jego wrogowie odcinają mu skrzydła. Złe anioły zauważają Penryn i jej towarzyszki, po czym dochodzi do porwania młodszej siostry Paige. 

Fabuła była dość ciekawa, ale wątki dotyczące aniołów nie są jakąś nowością. 

Plusy książki :
~Czyta się bardzo szybko. Ja przeczytałam Angelfall w jakiś tydzień, ale myślę, że gdybym miała więcej wolnego czasu to przebrnęłabym przez nią w parę dni. 
~Stosunkowo dobrze odwzorowane realia, a mam na myśli to, że główni bohaterowie nie byli niezwyciężeni. Po ,,Szklanym tronie" S.J. Maas zwracam na to szczególną uwagę, więc w książce autorstwa Susan Ee jeśli bohater został zraniony to go faktycznie to bolało i rana przysparzała mu długo problem lub gdyby nie pomoc drugoplanowych postaci nasi bohaterowie nie zawsze by sobie poradzili, i to jest super. 
~Los jaki spotkał siostrę Penryn. Osoby, które przeczytały już tą pozycję mogą zrozumieć, że jestem jakaś nie normalna, więc już prostuję. Podoba mi się, to znaczy to jak Paige skończyła jest ciekawe. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim ,,przeobrażeniem". 
~Zachowanie matki Penryn. Bardzo mi się podobały momenty, w których opisywano czego była zdolna dopuścić się ta kobieta. Czasem, aż ciarki przebiegły mi po plecach. 


Minusy książki:
~Powierzchowne opisy lub ich brak. 
,,Raffe jest całkiem wysoki, umięśniony i przystojny. Ma ciemne, kręcone włosy i intrygujące niebieskie oczy." Mniej więcej w taki sposób autorka opisywała wygląd postaci. Według mnie pojęcie osoby, która jest przystojna jest względne. Dlatego nieco trudno było wyobrazić sobie jak dokładnie wygląda jakaś postać czy miejsce. Ciekawiej by było gdyby autorka dodała więcej szczegółowych opisów.
~Droga matki. 
Jak już wspomniałam wcześniej Penryn podróżowała z matką. Po walce aniołów rozdzieliły się, a w wyniku późniejszych wydarzeń znów się spotykają. 
Jej matka jest chora psychicznie, rozmawia z jakimiś demonami i jest niezrównoważona. 
Pomyślmy. Główni bohaterowie przemierzają ciężką i niebezpieczną drogę do pewnego miejsca (dodam, że w pewnym momencie poruszali się samochodem) natrafiają na pułapki i inne niebezpieczeństwa. I uwaga, ta matka, którą opiekuje się Penryn trafia nawet wcześniej do miejsca, do którego ciągle dążą bohaterowie. 
Według mnie autorka chciała rozdzielić córkę i matkę dla wątku romantycznego, jednakże potrzebowała rodzicielki do późniejszych wątków. Do końca nawet nie wiadomo jak sobie trafiła do tego miejsca. Aż dziwne, że ludzi czy anioły jej nie zabili. 
~Nic nie jest wyjaśnione. Pomimo tego, że książka ma 308 storn co w zasadzie nie jest dużo, nie wiadomo dlaczego aniołowie zniszczyli ziemię, po co tak na prawdę przybyli i kim są. Mam tyle pytań, jednakże ponoć w kolejnych częściach zostanie już nieco więcej wyjaśnione. 


Cieszę się, ze dostałam tą książkę, bo gdybym ją sama sobie kupiła pewnie byłabym rozczarowana, ze wydałam pieniądze na coś co mi się nie podoba. 

Ocena książki: 2+/5 

Ten wynik może wydawać się nieco surowy, ale myślę, że jest też sprawiedliwy. Na chwilę obecna nie chcę kupować kolejnej części, ale może za jakiś czas powrócę do tej trylogii i zmienię zdanie mam nadzieję na lepsze. 


~Cytaty~
- Jak ci na imię? - pyta przywódca. (...)
- Przyjaciele nazywają mnie Gniew - odpowiada poza kolejnością Raffe. - A wrogowie mówią do mnie Błagam Miej Litość. A tobie jak na imię, wojaku?

- Na tym polegał twój plan? (...)
- Mój plan zakładał, że zostanę rockmanem, zjeżdżę świat otoczony gromadką fanek, a potem potwornie utyję i spędzę resztę życia, grając na komputerze, otoczony wianuszkiem dziewczyn przekonanych, że wciąż wyglądam równie dobrze jak za czasów kariery muzycznej - Wzrusza ramionami, jakby chciał powiedzieć: "Kto by pomyślał, że świat się tak bardzo zmieni?".

Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, jak wielkim zwycięstwem jest przeżycie kolejnego dnia

 Czy rozczulanie się nad sobą rzeczywiście poprawia ludziom samopoczucie? 
- Nie rozczulam się nad sobą. 
- Oczywiście, że nie. Taka dziewczyna jak ty? Podróżująca w towarzystwie takiego półboskiego wojownika jak ja? Nad czym miałabyś się rozczulać?

2 komentarze :

  1. Poczekaj do Wielkanocy a ją też ci kupię. Hahaha...
    Pozdrawiam
    http://monicas-reviews.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Recenzje książek Oh... My Book! © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka