(2) ,,Ember in the ashes. Imperium ognia." autorstwa Sabaa Tahir

Ember
 in the
ashes. 
Imperium ognia.



,,Zapierająca dech w piersi historia o honorze, miłości, poświęceniu i walce o wolność, która podbiła serca młodych czytelników na całym świecie. Laia należy do kasty Uczonych – w bezwzględnym Imperium tacy jak ona są zepchnięci na margines, stale inwigilowani i prześladowani. Aby ocalić brata oskarżonego o zdradę, dziewczyna wstępuje w szeregi buntowników i wyrusza ze śmiertelnie niebezpieczną misją do gniazda zła: zostaje niewolnicą w Akademii szkolącej najwierniejszych, najbardziej bezwzględnych żołnierzy Imperium. Jednym z nich jest Elias. Choć należy do wyróżniających się studentów , w jego sercu narastają wątpliwości, czy rola okrutnego egzekutora jest rzeczywiście tą, jaką chce odgrywać przez całe dorosłe życie. Przypadkowe spotkanie dwojga młodych ludzi nie tylko całkowicie odmieni ich losy, lecz także wstrząśnie posadami świata, w którym oboje żyją.” 

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/270117/ember-in-the-ashes-imperium-ognia

  Ember In the ashes była jedną z książek, na którą czekałam już jakiś czas. Nawet pisałam do wydawnictwa Muzy czy na pewno wydadzą tą książkę!
Widziałam, że była zachwalana na zagranicznym BookTube, więc byłam naprawdę ciekawa jak potoczą się losy bohaterów i jaki świat stworzy autorka.
  Opis na lubimy czytać jest nieco okrojony, dlatego wypisze kilka faktów.

Główną bohaterką jest Laia, która prowadzi w miarę spokojne życie. Mieszka ze swoimi dziadkami i starszym bratem. W pewną noc bart Lai przychodzi w środku w nocy z pewnym szkicownikiem. Tej samej nocy ich dom nawiedza pewien osobnik zwany maską. Kim są maski? Są żołnierzami Wojan. 
A zapytacie kim są Wojanie? To najeźdźcy, którzy wydarli ziemię miejscowym dzięki ich niezwykłej broni. W wyniku pewnych wydarzeń brat Lai znika, a ona postanawia go ratować. Dlatego udaje się do Ruchu Oporu. Są to buntownicy, niezbyt skorzy do akcji ratunkowej chłopaka. Pod pretekstem pomocy w ocaleniu brata, Laia jako szpieg udaje się do Akademii Masek, w której zostaje służącą najgorszej i najniebezpieczniejszej kobiecie w całym kraju…

~Świat, kultura i jeszcze raz świat.
Totalnie się zakochałam w świecie jaki wykreowała Tahir. Ostatnimi czasy, czytałam książki, w których akcja rozgrywa się z świecie przypominającym nasz (Piąta Fala, Angelfall), dlatego bardzo miło było przeczytać książkę, w której panował wyróżniający się klimat.
Według mnie klimat panujący w tej książce jest podobny do tego z bajki ,,Alladyn”, może dlatego, że są wzmianki o dżinach. W sumie ten świat to jakby średniowiecze, ale bazujące na kulturze arabskiej z dodatkiem Sparty. Brzmi nieco skomplikowanie, ale ,,Ember In the ashes" to właśnie jedna z tych książek, która powinno się przeczytać ze względu na wykreowany świat.

~,,Auć, to musiało boleć!”
Bardzo nie lubię sytuacji w książkach, filmach, serialach… gdziekolwiek, gdzie dzieją się nierealne sceny.
Chociaż czytając fantasy, spotykamy się z większością niemożliwych wydarzeń…
W każdym razie, podobała mi się przemoc matki Eliasa względem służących. Może to dla was brzmi nieco dziwnie, ale osoby, które przeczytały książkę może się ze mną zgodzą.
UWAGA SPOILER.
Gdy Laia trafiła do Akademii jako służąca ciągle się nad nią znęcała matka Eliasa. Gdyby nie to, Laia nadal byłaby wystraszoną dziewczynką.
Zauważcie jak wielka zmianę przeszła podczas całej tej książki. W pierwszych rozdziałach była młodsza siostrą, która nie wiedziała co zrobić, a już pod koniec uratowała Eliasa! Gdyby nie te wszystkie tortury nie stałaby się twardą sztuką.  No i kolejnym plusem jest transformacja Lai.

~Jest taka irytująca. VS. Dawaj mała! : LAIA
Na początku książki główna bohaterka jest nudną, bojącą się i bezradną dziewczyną. Jak każda główna bohaterka co staje się schematem w książkach młodzieżowych. Ale na szczęście Laia ze względu na przeróżne sytuacje i wydarzenia, które działy się w Akademii zmieniła się. Niestety ta zmiana jest najbardziej uwidoczniona dopiero na końcu książki.

~Relacje bohaterów: czworokąt?
Nie wiem jak wy, ale zazwyczaj w książkach, która ma jakiś tam wątek miłosny to najczęściej są trójkąty. Chociaż bywają i bardziej zawiłe związki.  W Imperium ognia wątek miłosny kręci się wokół tak naprawdę czwórki, a mianowicie między: Laią, Eliasem, Heleną i rudym członkiem ruchu oporu.  

~Helena, czyli moja główna bohaterka.
Ile razy podczas tej książki myślałam: ,,Dlaczego ona nie jest główną bohaterką?! Jak przecież cudowna!”
Helena to jedna z najwybitniejszych uczennic w Akademii, która jest zarówno przyjaciółką Eliasa. Obydwoje jako małe dzieci trafili do szkoły i spędzili prawie całe życie u swojego boku. Razem jedzą, uczą się, walczą i wszystko inne.
Ale sprawa nieco się komplikuje, gdy Laia wkracza na scenę. Niewinna i słodka dziewczyna… Jak mnie to wkurzało!
Helena to dziewczyna, która wie czego chce. Jest silna, mądra i piękna. Zachowuje się niezwykle dojrzale (SPOILER: mam na myśli między innymi scenę, w której Helena pozwala uciec Eliasowi.), gdy Laia patrzy tylko i wyłącznie na siebie.
Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się jej losy.

~Rozdział pierwszy: Laia. Rozdział drugi: Elias.
Pewnie każdy z Was spotkał się już z tym, że rozdziały są piane z perspektywy dwóch głównych bohaterów.
Ja pierwszy raz spotkałam się z tym u Rainbow Rowell ,,Eleonora&Park” i w sumie wtedy nie przeszkadzało mi to.
Ale teraz, gdy w takim stylu czytam już którąś z kolei książkę, to robi się to nudne. Znacznie wolę książki, w których jest narracja pierwszoosobowa i prowadzi ją jeden bohater lub wypowiada się narrator wszystkowiedzący.
Niestety będę musiała się do tego chyba przyzwyczaić bo ostatnio nabyłam trzy książki z rozdziałami prowadzonymi przez dwóch bohaterów.

~Największa flegma jaką znam.
Elias to najlepszy uczeń Akademii, kandydat na Imperatora, jest tak silny, że podniesie waszą biblioteczkę… na jednym palcu!
A on zastanawia się czy to wszystko co dotychczas zrobił było dobre?
Okej. Myślcie co chcecie, ale lubię ostrych bohaterów, którzy są nieco agresywni, pewni swego i niebezpieczni.
Elias zapowiadał się całkiem obiecująco, ale zdarzały się sytuacje, w których zachowywał się jak typowa flegma… gorzej! Zachowywał się jak Kordian na Mont Blanc (rozszerzenie z polskiego pozdrawia). Był niezdecydowany i wydawało mi się, że za chwilę pójdzie w kąt i zacznie płakać.
Eliasie, mam nadzieję, że będziesz ciekawszym bohaterem w kolejnych częściach, bo niestety byłeś dotychczas największym minusem tej książki.

A więc podsumujmy.
Książka bardzo ciekawa, znacznie wyróżniająca się na tle innych. Świat stworzony przez autorkę, jest niesamowicie wciągający i ciekawy. Akademia, turniej i inne wydarzenia jak dla mnie nie były w większości przewidywalne. Bohaterowie też byli na plus, choć czasem zdarzały się odchyły (czytaj Elias), ale nawet te nieco irytujące postacie odkupywały swoje czyny w różny sposób.
Czy polecam?
Po tej książce stwierdziłam, że to może być jedna z moich ulubionych. Ogólnie jestem wymagającym czytelnikiem i nie zostałam tutaj w pełni zaspokojona, ale mało brakowało, więc serdecznie Wam ją polecam! 

Ocena książki: 7,5/10 



2 komentarze :

  1. Bardzo fajna rozbudowana recenzja. Fajny pomysł na to, aby każdy akapit posiadał tytuł opisujący, co się w nim dzieje.
    Pozdrawiam
    http://monicas-reviews.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Recenzje książek Oh... My Book! © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka